Aneta Drozdek przez 17 lat próbowała ustalić, co się stało na sali porodowej szpitala w Bogatyni. Trafiła na nią z przekonaniem, że urodzi bliźniaki. Przeprowadzono cesarskie cięcie, a po wybudzeniu z narkozy kobieta dowiedziała się, że urodziła tylko dziewczynkę, która zmarła zaraz po porodzie. Zwłok dziecka Aneta Drozek jednak nie zobaczyła. Dodatkowo, dokumenty zebrane w sprawie wykluczają się wzajemnie. Raz wynika z nich, że dziecko zmarło, innym razem, że żyło jeszcze kilka lat po porodzie.