Bruksela jest zaniepokojona i śle listy. Opozycja wychodzi na ulice i protestuje. Wszystko to przez nowe prawa, które forsuje na Węgrzech Viktor Orban. Przywódca Fideszu nie ma dobrej prasy za granicą, ale w sondażach wśród rodaków nadal uzyskuje lepszy wynik niż pozostałe partie.
Największą burzę wywołało niedawne znowelizowanie konstytucji Węgier. Poprawki wraz z nowymi ustawami znacząco wzmacniają władzę rządu i zmieniają ordynację wyborczą na korzyść partii dużych, czyli głównie Fideszu. Niektóre zmiany są tak głęboko idące, że "Financial Times" nazwał to "konstytucyjnym zamachem stanu".
W Brukseli największe obawy rodzą zapisy dotyczące zwiększenia kontroli rządu nad bankiem centralnym. - Jeszcze w grudniu ostrzegaliśmy Węgry, że nie ma możliwości przyjęcia tych reform bez pogwałcenia niezależności banku centralnego. Przewodniczący Barosso napisał nawet w tej sprawie list - mówił rzecznik Komisji Europejskiej Olivier Bailly.
Naród zirytowany
Poza presją zewnętrzną, decyzje Orbana wywołują też niezadowolenie części Węgrów. Kilkadziesiąt tysięcy z nich wyszło w poniedziałek na ulice Budapesztu, protestując przeciw nowym prawom. Pojawiły się transparenty z symbolem "Solidarności". - To symbol wolności i Węgrzy w poczuciu zagrożenia odwołują się do niego, czyli tego co jest utożsamiane z wolnością w tej części świata - mówi działacz opozycji w PRL Władysław Frasyniuk.
Węgry są państwem, mającym coraz mniej wspólnego z wartościami Unii Europejskiej. Bogdan Góralczyk, były ambasador na Węgrzech
Po drugiej stronie barykady stanęli nawet byli opozycjoniści, którzy wraz z szefem Fideszu obalali komunizm. - Oni dziś występują przeciw temu systemowi - mówi Bogdan Góralczyk, politolog i były ambasador na Węgrzech. - Węgry są państwem, mającym coraz mniej wspólnego z wartościami Unii Europejskiej - dodaje.
Gospodarka głupcze
Niezależnie od ocen na arenie międzynarodowej, tym co zadecyduje o przyszłości Orbana jest węgierska gospodarka, która jest obecnie w bardzo ciężkim stanie. Po niemal dekadzie nieudolnych rządów socjalistów, których skutki zostały spotęgowane przez kryzys, Węgrzy są sfrustrowani stanem finansów swojego państwa.
W takiej sytuacji UE ma potężne narzędzie nacisku na Orbana. Wystarczy przykręcić kurek z niezwykle ważnymi dotacjami i premier będzie miał jeszcze większe problemy.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 (Fot. EPA)