Zaraz po opuszczeniu sali rozpraw obrońca Katarzyny W., Arkadiusz Ludwiczek stwierdził, że "dostrzega zagrożenie" w jawności procesu, w którym mogą uczestniczyć dziennikarze, bo obawia się "polowania na czarownice ze strony społecznej", ale "szanuje decyzję sądu". Adwokat dodał, że obrona na pewno powoła dodatkowych świadków spoza listy prokuratury i być może innych biegłych, którzy ocenią poszlaki w sprawie śmierci półrocznej Magdy z Sosnowca.