Gdy usłyszał, że potrzebna jest pomoc, nie wahał się ani chwili. Ratownik z Długołęki, ruszył prywatnym samochodem do rannej w wypadku. - Gdy usłyszałem o reanimacji, myślałem już tyllko, jak tam dojechać - opowiada. Udało mu się dotrzeć w 4 minuty. Niestety, nawet to nie wystarczyło, by uratować rannej życie.