- To kolejny dowód na to, że pracownicy socjalni są w ciągłym niebezpieczeństwie i muszą być dodatkowo chronieni przez państwo – tak związki pracowników socjalnych i pomocy społecznej komentują dramat, do którego doszło w Makowie (woj. łódzkie). Jedna osoba zginęła, a druga walczy o życie po tym, jak do ośrodka pomocy społecznej wszedł mężczyzna, polał pomieszczenie łatwopalną substancją i podpalił.