Na film ze słynnej bijatyki z udziałem pijanego posła trzeba było czekać ponad rok. Przemysław Wipler twierdzi, że nagranie to dowód w sprawie, który jasno pokazuje kto kogo bije, używając siły na wyrost. Ale ani policja, ani prokuratura z posłem się nie zgadzają i twierdzą, że w innych ujęciach wyraźnie widać, że to Wipler stawiał opór funkcjonariuszom.