Niedziela po południu. Służby wyławiają z wody zwłoki młodego mężczyzny, który na krakowskich Bagrach zatonął dzień wcześniej. Mija niewiele ponad minuta, a w wodzie już kąpią się plażowicze. Wszystko rejestrują kamery monitoringu. - Działa efekt społeczny: skoro kilka osób weszło do tej "śmiertelnej" wody, to znaczy, że ona jest już odczarowana i możemy się kąpać, bo inni czynią tą decyzję słuszną i właściwą - komentuje psycholog społeczny.