Szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker zwołał na niedzielę miniszczyt kilku najbardziej dotkniętych kryzysem migracyjnym państw unijnych i krajów Bałkanów Zachodnich - poinformowała KE.
W oświadczeniu Komisja Europejska poinformowała, że w spotkaniu wezmą udział szefowie rządów Austrii, Bułgarii, Chorwacji, Macedonii, Niemiec, Grecji, Rumunii, Serbii i Słowenii i Węgier.
"W świetle kryzysowej sytuacji w krajach Bałkanów Zachodnich leżących wzdłuż tras migracyjnych potrzeba dużo większej współpracy, szerszych konsultacji i natychmiastowego działania" - podkreślono w komunikacie.
Przywódcy spotkają się 25 października. Rozmowy będą toczyć się z udziałem Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców Antonio Guterresa, przedstawicieli Europejskiego Urzędu Wsparcia w dziedzinie Azylu i Frontexu. Zaproszono również szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska oraz przedstawiciel luksemburskiej prezydencji.
"Celem spotkania jest wypracowanie wspólnych wniosków operacyjnych, które mogą być natychmiast wdrożone" - podała w komunikacie Komisja. Szczyt ma odblokować współpracę państw, które nie mogą się porozumieć w obliczu coraz większego napływu uchodźców.
Spychanie odpowiedzialności
Odkąd Węgry w sobotę zamknęły swą południową granicę z Chorwacją, głównym krajem tranzytowym dla migrantów na Bałkanach stała się niewielka Słowenia.
Władze w Lublanie zarzucają Chorwacji, że w sposób niekontrolowany kieruje do Słowenii tysiące migrantów i ignoruje prośby o ograniczenie ich napływu.
Słoweńskie MSW nie wykluczyło możliwości wybudowania ogrodzenia na południowo-wschodniej granicy, jeśli liczba przybywających migrantów będzie nadal rosnąć, a prezydent Słowenii Borut Pahor poinformował, że rząd zwróci się do Unii Europejskiej z prośbą o wysłanie na granicę słoweńsko-chorwacką posiłków policyjnych. W poniedziałek Chorwacja otworzyła swoją granicę z Serbią dla około 3 tysięcy koczujących tam od dwóch dni migrantów. Wcześniej sytuacja na miejscu była tak napięta, że groziło, iż wymknie się spod kontroli. Migranci czekali na granicy na wpuszczenie do Chorwacji stłoczeni na błotnistym terenie i podczas deszczu.
Autor: kg//gak / Źródło: PAP, Reuters