Bez pasztetu, majonezu i słodyczy, ale za to zdrowo. Sklepiki szkolne przechodzą rewolucję, a ma ona dotknąć dzieci, a konkretnie ich nawyków żywieniowych. Niektórzy już mają to we krwi, ale są i tacy, wśród nich i rodzice, którym taka rewolucja wcale się nie podoba.