Wędkarze z Opolszczyzny natknęli się na martwe płocie, leszcze, sandacze i okonie. Większość ryb popłynęła do Nysy Kłodzkiej, niektóre zalegały przy brzegach, drzewach i krzakach. Według wędkarzy padła nawet tona ryb. Wszystko najprawdopodobniej przez otwarcie upustów, przez które chciano spuścić nadmiar wody.