Justin Bieber obraził się na fanów i zszedł ze sceny w trakcie niedzielnego koncertu w Manchesterze. 22-letni gwiazdor został przez publiczność wybuczany, gdy zrobił zbyt długą przerwę pomiędzy piosenkami. Bieber odwrócił się do fanów plecami, odrzucił mikrofon i zszedł ze sceny. Chwilę później powrócił, by dokończyć koncert. Tłumaczył, że podróżuje po świecie, by występować przed publicznością, która "nie odwzajemnia jego szacunku". - To trochę boli - dodał piosenkarz. Do podobnego zdarzenia miało dojść w czasie koncertu w Birmigham kilka dni wcześniej, gdzie Bieber pouczał swoich fanów, by zbyt głośno nie krzyczeli.