W amerykańskim Anaheim w Kalifornii rozwścieczone psy rzuciły się na dwuletniego chłopca. Kiedy dziecko upadło na ziemię, jego matka robiła wszystko, by mu pomóc i osłoniła go własnym ciałem. - To była po prostu walka, pięć czy siedem minut terroru - mówi ojciec dziecka, który był w czasie ataku w pracy. Chłopiec został zabrany do szpitala, teraz jest w domu i dochodzi do siebie. Ojciec dziecka wynajął już adwokata - chce sprawdzić, czy psy miały właściciela, który powinien za nie odpowiadać.