Świadkowie twierdzą, że w ostatnich chwilach lotu pilot walczył, aby myśliwiec nie runął na ich domy. Potem próbował się ratować, ale mimo użycia katapulty, nie przeżył wypadku. Nocą, 30 kilometrów od Elbląga rozbił się MIG-29. Do czasu wyjaśnienia przyczyn katastrofy Ministerstwo Obrony Narodowej uziemiło wszystkie takie maszyny.