Zniknęły wysokie tuje, które rosły wokół krzyża przy ulicy Literackiej na poznańskim Strzeszynie. A z nimi ptaki, które uwiły sobie gniazda wśród gałęzi. - Co z elementarną przyzwoitością? Wycina się drzewa, widzi się młode ptaki, które się drą, coś z trzewi rodzicielskich powinno zadziałać - komentuje mieszkanka osiedla. Okazuje się, że ksiądz, który zlecił wycinkę, nie wystąpił do zarządcy terenu o pozwolenie na usunięcie drzew.