Po pierwszym komunikacie, który był podany w języku włoskim, rozległy się brawa, więc już wszyscy wiedzieli, że są to dobre informacje - mówił obecny na statku Costa Smeralda Polak, Bartosz Jachimowicz. Na wycieczkowcu odwołano wcześniejszy alarm związany z podejrzeniem koronawirusa u pary pasażerów z Chin.