Sędzia Sądu Okręgowego w Krakowie razem z dwoma innymi sędziami sądu drugiej instancji miał ocenić wcześniejszy wyrok asesora. Zanim przystąpił do sprawy, zapytał, czy asesora powołała nowa Krajowa Rada Sądownictwa, czy też jeszcze poprzednia. Okazało się, że poprzednia, ale samo zapytanie okazało się ryzykowne. Materiał magazynu "Polska i Świat".