- Gdyby nie małostkowość obecnego prezydenta, kilka osób by nadal żyło - mówi w wywiadzie dla onet.pl Jarosław Kaczyński. Jak podkreśla, przed katastrofą smoleńską PiS poprosiło marszałka Komorowskiego, żeby nie skracał posiedzenia Sejmu, tylko żeby przeniósł głosowanie na wieczór dnia poprzedniego. - Tak by pewna grupa naszych posłów mogła pojechać na uroczystości do Katynia pociągiem - tłumaczył prezes PiS. Kaczyński mówił też m.in. roli niedoszłej koalicji PO-PiS w katastrofie smoleńskiej, o "numerze 2" w PiS i ewentualnej obecności Marty Kaczyńskiej i jej męża na wyborczych listach.