Kiedy porwane przez terrorystów samoloty uderzały w wieże WTC, prezydent Bush przebywał z wizytą w jednej ze szkół na Florydzie. Jego pierwsza, spokojna reakcja na wieści z Nowego Jorku, przez lata była obiektem krytyki. 10 lat później Bush tłumaczy, co wtedy czuł i dlaczego zachował kamienną twarz, gdy dotarło do niego, że Ameryka została zaatakowana.