Na jaw wychodzą kolejne materiały, które dowodzą, iż kapitan Costa Concordia uciekł z pokładu i pomimo wezwań nie chciał wracać na swój tonący statek, z którego ciągle próbowali wydostać się pasażerowie. - Słuchaj Schettino, być może uratowałeś się przed wodą, ale sprawię, że pożałujesz. Zapłacisz mi za to. Do diabła, wracaj na pokład! - krzyczał przez telefon dowódca straży wybrzeża do kapitana wycieczkowca.
Nagranie rozmowy opublikował włoski dziennik Corriere della Sera. Doszło do niej w sobotę nad ranem.
Kapitan straży wybrzeża z najbliższego dużego portu w Livorno Gregorio Maria De Falco wiedział, że Schettino już wcześniej opuścił swój tonący wycieczkowiec i nie chce wracać na pokład, aby koordynować akcję ratunkową. Dlatego zdecydował się nagrywać rozmowę, o czym na wstępie przestrzegł kapitana Costa Concordia.
Słaby charakter
Pomimo tego, już na początku pojawiły się problemy ze Schettino. De Falco na wstępie mówi kapitanowi, że na jego tonącym statku ciągle "są uwięzieni ludzie", nakazuje mu wrócić na pokład i przekazać straży wybrzeża dokładne informacje co do tego, ilu pasażerów jeszcze potrzebuje pomocy.
Schettino odpowiada niezdecydowanie i cicho. W odpowiedzi strażnik wybrzeża ostro przywołuje go do porządku i każe głośno mówić.
- W tej chwili statek ma przechył - wydusza z siebie kapitan.
- Rozumiem, rozumiem. Słuchaj mnie, wrócisz na pokład i powiesz mi dokładnie ile tam jest ludzi - mówi zdecydowanie De Falco. - Masz mi powiedzieć czy tam są dzieci i kobiety. Dokładnie ile jest osób w tych kategoriach i jakiej pomocy potrzebują! - dodaje strażnik.
- Słuchaj Schettino, być może uratowałeś się od morza, ale ja sprawię, że pożałujesz. Zapłacisz za to. Do diabła, wracaj na pokład! - krzyczy De Falco.
Słuchaj Schettino, być może uratowałeś się od morza, ale ja sprawię, że pożałujesz. Zapłacisz za to. Do cholery, wracaj na pokład! Straż wybrzeża do kapitana Costa Concordii
Schettino odpowiada jedynie "dowódco, proszę...", co wywołuje jeszcze większą złość u strażnika wybrzeża.
- Żadnego proszę! Zabieraj się na pokład! Masz mnie zapewnić, że tam wrócisz! - mówi wyraźnie podnosząc głos De Falco.
Schettino nadal nie wydaje się jednak przejawiać postawy odpowiedniej dla kapitana dużego statku, który jest odpowiedzialny za cztery tysiące ludzi.
- Ja zostanę tutaj z ratownikami. Jestem tutaj, nigdzie sie nie ruszam, ja jestem tutaj - odpowiada Schettino.
Żadnego proszę! Zabieraj się na pokład! Masz mnie zapewnić, że tam wrócisz! Straż wybrzeża do kapitana Costa Concordii
- Koordynuję akcję ratowniczą - odpowiada niewyraźnie kapitan.
- Co koordynujesz?! Wracaj na pokład! Koordynuj akcję stamtąd. Odmawiasz? - krzyczy do telefonu De Falco.
- Nie, nie, nie odmawiam - zaprzecza Schettino.
De Falco wręcz krzyczy do telefonu, nakazując kapitanowi powrót na pokład, ten jednak dalej nie wykazuje chęci do wykonania rozkazu.
- Tam zginęli ludzie - próbuje nowego argumentu strażnik.
Schettino jest tym wyraźnie poruszony i dopytuje się ile znaleziono ciał.
- Nie jestem pewien. Jedno na pewno. O matko! Musisz tam wrócić i powiedzieć mi ile ludzi jest na pokładzie - mówi De Falco.
- Ale zdajesz sobie sprawę, że tu jest ciemno i nic nie widzimy? - odpowiada Schettino.
Jeszcze kilka chwil strażnik wybrzeża ruga kapitana, który ciągle wydaje się być całkowicie rozbity i zagubiony. Ostatecznie Schettino po kolejnym ponagleniu De Falco odpowiada, że wróci na pokład.
Kara za ucieczkę
Pomimo zapewnienia w rozmowie, według prokuratury kapitan nie wrócił jednak na pokład, pomimo tego, że ciągle na jego statku były setki pasażerów.
Schettino usłyszał zarzuty doprowadzenia do katastrofy statku i jego porzucenia oraz nieumyślnego spowodowania śmierci. Jak wyjaśniono, Schettino został prewencyjnie aresztowany, ponieważ istniała realna groźba ucieczki.
Sąd w Grosseto przesłuchuje kapitana i orzeknie, czy zostanie formalnie aresztowany. Schettino nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów.
Byłeś na pokładzie Costa Concordii podczas katastrofy? Skontaktuj się z redakcją Kontaktu 24:
Telefon: 22 324 24 24, sms: 516 4444 16, mail: kontakt24@tvn.pl
Źródło: Reuters