Po raz pierwszy w liczącej tysiące lat historii Chin więcej ludzi mieszka w miastach niż na wsi - podało chińskie Narodowe Biuro Statystyczne. Oznacza to, że w miastach Państwa Środka mieszka nieco ponad 680 milionów mieszkańców. Dokładniej 51,27 procent populacji kraju.
Gwałtowna urbanizacja zaszła głównie w ciągu ostatnich dwóch dekad, kiedy Chiny przechodziły gwałtowną modernizację i rozwój gospodarczy. Powstające masowo fabryki i projekty budowlane przyciągnęły do miast miliony biednych mieszkańców wsi, którzy stali się tanią siłą roboczą, napędzającą chiński boom.
Wielka skala problemu
Na dodatek urbanizacja kraju ma dalej postępować. W 2011 roku do miast przybyło około 21 milionów ludzi. Za dwie dekady już tylko 25 procent Chińczyków ma mieszkać na wsi. To trudna do wyobrażenia zmiana dla kraju, który zaledwie dwie dekady temu był w znacznej mierze taki jak przed wiekami i opierał się na prymitywnym rolnictwie, przy którym pracowało około 75 procent ludności.
Tak wielki skok nie może pozostać bez skutków. - Urbanizacja to nieodwracalny proces. Będzie miał olbrzymi wpływ na środowisko Chin i rozwój społeczny oraz ekonomiczny - powiedział Li Jianmin z Uniwersytetu Nankai. Powstanie wielkich miast rodzi szereg problemów, z którymi będą sobie musiały radzić władze. Ludzie, którzy opuścili rodzinne wsie mają duże aspiracje, których nie przejawiali ich rodzice. Rosnące rozwarstwienie społeczne będzie źródłem rosnących napięć.
Dużym problemem będzie też poradzenie sobie z masami ludzi w miastach. Niektóre chińskie metropolie liczą tylu mieszkańców ile cała Polska. Do ich obsługi jest potrzebna odpowiednia infrastruktura. Mieszkający w miastach produkują też więcej zanieczyszczeń i odpadków, co wpłynie na i tak już zdewastowane środowisko Chin.
Źródło: telegraph.co.uk
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia