Kiedy cała Polska wstrzymywała oddech, pasażerowie Boeinga 767 przeżywali najdłuższe minuty w życiu. - Był moment grozy przy samym lądowaniu. Trzeba było przyjąć pozycję awaryjną, nic się już nie widziało, tylko siedziało z głową w fotelu, to trwało kilkanaście sekund - relacjonował w TVN24 Tomasz Plebaniak, jeden z pasażerów, który był na pokładzie awaryjnie lądującego na warszawskim Okęciu samolotu.