Meżczyzna, którego zatrzymano w związku z fałszywmi alarmami bombowymi, a później wypuszczono z powodu braku dowodów, zapowiada pozwanie państwa. Jak mówił w rozmowie z TVN24, będzie walczył o odszkodowanie. - Nie mieli podstaw ani dowodów, to były ich tylko domyślenia w tej sprawie, że mogę mieć coś wspólnego - tłumaczył. Z kolei szefowie MSW i policji podkreślają, że zatrzymanie mężczyzny pomogło w zatrzymaniu prawdziwego sprawcy ataku.