Szef MSW poinformował, że policja we współpracy ze stroną ukraińską wyjaśnia, jak doszło do tego, że pocisk z kałasznikowa trafił w jeden z domów na podkarpackiej wsi. Ze wstępnych ustaleń wynika, że strzelano na strzelnicy, w ramach ćwiczeń funkcjonariuszy ukraińskiej służby granicznej. Polscy granicznicy zapewniają, że o ćwiczeniach wiedzieli.