Pilot linii American Airlines zgłosił przypadek bliskiego spotkania z dronem w powietrzu, na wysokości ok. 700 metrów, w czasie gdy schodził do lądowania na jednym z lotnisk na Florydzie. Do zdarzenia doszło w marcu i Federalny Urząd Lotnictwa bada sprawę, bo - jak się okazuje - piloci samolotów rejsowych w USA kilka razy unikali już kolizji z bezzałogowymi maszynami. Pentagon twierdzi, że dron nie należał do wojska. Amerykańskie media w związku z tym pytają, do kogo, bo prywatne drony wciąż są w USA nielegalne.