Z kobiet, które protestowały, na siłę robi się wiedźmy i czarownice, które chcą mordować dzieci. Jest to niedopuszczalne. Mówimy o wolnym wyborze, mówimy o świadomości i decydowaniu – oceniła w „Tak jest” Maja Ostaszewska. Aktorka po raz kolejny aktywnie uczestniczyła w proteście kobiet. - Jesteśmy wkurzone, bo jesteśmy ignorowane - dodała. Zwróciła uwagę, że kobietom żyje się lepiej, jednak ciągle są "zakusy na łamanie podstawowych praw człowieka czy zakusy na zrujnowanie systemu prawa". - Mogę powiedzieć, że żyje mi się całkiem dobrze, ale na tym polega solidarność. To dzisiejsze hasło jest fantastyczne, że solidarność jest naszą bronią, że myślimy też o tych, którzy nie poradzą sobie w taki sposób, jak kobiety z dużego miasta, kobiety wykształcone - podkreśliła.