Sebastian K., młody kierowca seicento, który według śledczych jest winny spowodowania wypadku z rządową kolumną przewożącą premier, przerywa milczenie i odpiera stawiane mu zarzuty. Mówi, że sygnałów dźwiękowych nie słyszał i że widział pierwsze auto kolumny, a później poczuł już tylko uderzenie. Kiedy dowiedział się, że limuzyną jechała premier, przed oczami stanęły mu więzienne kratki.