Sejm, głosami posłów PiS, zdecydował, że tak zwana "pigułka dzień po" będzie sprzedawana na receptę. "Próbuje się nam wciskać ciemnotę i cofać do średniowiecza, żebyśmy były zahukane, siedziały w domach i rodziły dzieci, nawet jeśli są one z gwałtu" komentowała posłanka PO Marzena Okła-Drewnowicz. Ustawy broniła Małgorzata Zwiercan z koła poselskiego "Wolni i Solidarni" - "pigułka jest silnym hormonalnym preparatem. Jeśli będzie wydawana na receptę, to będzie nad tym kontrola lekarza".