Upragniona ligowa przerwa zimowo-świąteczna nadeszła. W większości cywilizowanych lig taka przerwa, jakkolwiek długa by nie była, to czas odpoczynku dla zawodników i wzmożonych działań transferowo-organizacyjnych dla sztabu szkoleniowego oraz klubowych władz. Polskich klubów na taki luksus nie stać. W każdym z nich przezorni powinni wyczekiwać na wezwania z prokuratury. To bowiem wymiar sprawiedliwości wyznacza teraz kierunki rozwoju polskich lig. To, co uznawane było za zbawienne dla naszego piłkarstwa, może wkrótce stać się jego zmorą i przekleństwem.