Żyjemy zawsze w „wyjątkowych”, „niebezpiecznych” i „przełomowych” czasach, a w każdym razie zawsze o tym słyszymy. Czasy się zmieniają, ale świeccy i religijni prorocy nieszczęścia zawsze wzywają do mobilizacji umysłów, sumień, a choćby i pięści. Szczególnie dobrze ich słychać, gdy nie ma łagrów ani gułagów, bo gdy są, nie ma jak o tym mówić.