- Czytałem francuskie propozycje dotyczące pakietu klimatycznego i nagle premier mi mówi: Nicolas Sarkozy przeskoczył o kilka punktów i zaczyna mówić o Gruzji, proszę iść po prezydenta. Podskoczyłem i wybiegłem do sali obok, później pod windy. Nie udało się. Koniec był taki, że chociaż ostateczne konkluzje Rady w sprawie Gruzji były dla nas satysfakcjonujące, to Polska głosu nie zabrała - relacjonował w TVN24 Jacek Rostowski.