W sobotę zmienił się szef SLD, ale czy zaszła jakaś fundamentalna zmiana? Owszem, jeśli trzymać się żartu, że rywalizowali z sobą mierny imitator Aleksandra Kwaśniewskiego ze słabym naśladowcą Leszka Millera. Zwyciężył drugi z nich - pisze w "Rzeczpospolitej" Piotr Semka.