Bronisław Komorowski to nie Barack Obama - przemówienia prezydenta Polski, w przeciwieństwie do amerykańskiej głowy państwa, tłumów nie porywają. Niektórym podczas nich zdarza się ziewnąć, a nawet przysnąć. Powód? - Ciężko się zaangażować w to, co mówi powyżej kilku minut. Tutaj wiele osób odpływa - przyznaje ekspert ds. retoryki dr Jacek Wasilewski.