- Skierowanie obywatelskiego projektu ustawy dot. aborcji do komisji sejmowych było głosowaniem de facto za "utopieniem" tej ustawy w komisjach sejmowych - mówił podczas konferencji prasowej poseł PiS Jan Dziedziczak. Podkreślał, że prace nad projektami, które dotyczą kwestii moralnych w komisjach toczą się długo.
- Apelujemy do marszałka Sejmu, aby zdyscyplinował przewodniczących obydwu komisji sejmowych, by rzeczywiście ten projekt jak najszybciej trafił pod obrady tych komisji i wrócił do Sejmu, abyśmy mogli rozstrzygnąć kwestie przyjęcia tej ustawy (...) jeszcze przed wyborami - mówił poseł Artur Górski.
"Cyniczni" kontra "posłowie sumienia"
Jego zdaniem, politycy którzy głosowali w piątek za skierowaniem obywatelskiego projektu ustawy do prac w komisjach sejmowych, a nie - tak jak proponowało PiS - do komisji nadzwyczajnej, tak naprawdę nie chcą, aby ten projekt został przyjęty przez Sejm.
Ich zachowanie nazwał cynicznym i nieodpowiedzialnym. - Podejrzewamy, że wielu zwykłych posłów, którzy głosowali za skierowaniem do komisji sejmowych głosowało w swojej naiwności, że ten projekt zostanie uchwalony - mówił.
Natomiast Jan Dziedziczak tych, którzy głosowali przeciwko wnioskowi SLD o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu nazwał "posłami sumienia".
Ja wszystkich ostrzegam, przestrzegam i proszę o rozsądek i otrzeźwienie. Ten projekt ustawy jest niebezpieczny, jest niesprawiedliwy. Grzegorz Napieralski
"Brutalnie zgwałcona kobieta nie ma żadnych praw"
Lewica projekt ustawy torpeduje. Grzegorz Napieralski z SLD skierowanie go do prac w komisji nazwał "wielkim niebezpieczeństwem". - Ja wszystkich ostrzegam, przestrzegam i proszę o rozsądek i otrzeźwienie. Ten projekt ustawy jest niebezpieczny, jest niesprawiedliwy. Nie wiem czy państwo sobie zdajecie sprawę, co ten projekt wnosi. Wyobraźcie sobie sytuację brutalnie zgwałconej kobiety - brutalnie zgwałcona kobieta nie ma żadnych praw - mówił polityk.
Z kolei Eugeniusz Kłopotek z PSL przekonywał zaś, że istnieje "dobra zasada", według której projekty obywatelskie nie są odrzucane w pierwszych czytaniach. - Czyli nie idzie do kosza, tylko idzie do prac w komisji. Szkoda tylko, bo tu zawsze można mówić, że ten projekt jest uwikłany w kampanię wyborczą, dlatego że za chwilę się kończy ta kadencja sejmu, a wszystkie projekty z końcem kadencji Sejmu idą do kosza. Lepiej by było, aby taki projekt obywatelski przedstawić po wyborach, albo na długo przed kolejnymi wyborami - argumentował.
Przeciwnicy aborcji piszą ustawę
Obywatelski projekt nowelizacji ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży zakłada wykluczenie z prawa tych wyjątków, które dopuszczają w Polsce aborcję. Autorzy projektu chcą także zmiany tytułu obowiązującej ustawy na: "O ochronie życia ludzkiego od poczęcia".
Argumentują, że ludzkie życie, także w fazie prenatalnej, chroni konstytucja. Ich zdaniem ustawa, która dopuszcza przerywanie ciąży w niektórych przypadkach, jest więc niezgodna z ustawą zasadniczą. Podkreślają, że nie ma żadnych przesłanek, aby życie ludzkie w fazie prenatalnej było gorzej chronione niż w jakiejkolwiek innej fazie.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, fot. PAP