- Działania policji muszą być bezpieczne dla wszystkich, bo rzecz działa się wśród bloków mieszkalnych. Priorytetem było wyizolowanie tego terenu i ostrzeżenie mieszkańców. To są czynności, które zajmują sporo czasu - powiedział w piątek rano w TVN24 rzecznik podkarpackiej policji Paweł Międlar, odpowiadając na pytanie, dlaczego policyjna akcja po strzelaninie w Sanoku trwała tak długo.