- Prawdopodobnie tego dnia kobiety, które były przyjmowane na oddział, też nie miały robionego USG - mówi Arkadiusz Szydłowski. Ojciec bliźniąt zmarłych w szpitalu we Włocławku uważa, że te nieoficjalne informacje "musi sprawdzić prokuratura i policja". W szpitalu, do którego trafiła żona pana Arkadiusza, zapowiedziano gruntowną kontrolę. Sprawę śmierci nienarodzonych dzieci badają Ministerstwo Zdrowia, NFZ, wojewoda i prokurator. - Ja czekam na tę odpowiedź. Zginęły moje dzieci - mówi Szydłowski.