Politycy Platformy Obywatelskiej z Poznania i Krakowa sprzeciwiają się występom w tych miastach Chóru Armii Alexandra Pustovalova. Ich zdaniem koncerty zespołu występującego w mundurach Armii Czerwonej są nieodpowiednie - zwłaszcza wobec sytuacji na Ukrainie.
W trakcie trwającego właśnie tourne po Polsce zespół odwiedza ok. 20 miast. W Poznaniu ma wystąpić 28 marca, w Krakowie - 6 kwietnia.
Organizator: "To nie mundury"
Organizatorzy występów informują, że zespół jest rozgoryczony stanowiskiem grupy Polaków, podkreślają, że chór występuje nie w mundurach, a w kostiumach scenicznych oraz że wszyscy jego członkowie posiadają paszporty ukraińskie.
W liście skierowanym do dyrektor Teatru Wielkiego w Poznaniu, gdzie ma odbyć się koncert, szef wielkopolskiej PO, poseł Rafał Grupiński oraz europoseł Filip Kaczmarek wyrazili sprzeciw wobec występu Chóru Armii Alexandra Pustovalova "w związku z naruszeniem integralności terytorialnej Ukrainy przez rosyjskie siły zbrojne". "Nie występujemy przeciwko kulturze rosyjskiej, lecz niepotrzebnemu afirmowaniu rosyjskiej potęgi militarnej, jako sukcesora Rosji Sowieckiej" - napisali politycy.
Zobacz list Rafała Grupińskiego i Filipa Kaczmarka:
Europosłowie Bogusław Sonik i Róża Thun, a także szef krakowskich struktur partii Grzegorz Lipiec przesłali pismo o podobnej treści do organizatora trasy koncertowej chóru oraz do Filharmonii Krakowskiej, w której odbędzie się występ w Krakowie. WIĘCEJ NA TEN TEMAT CZYTAJ TUTAJ
"Występ jest nie na miejscu"
Również internauci wyrażają swoje niezadowolenie w związku z koncertami chóru w Polsce. Na Facebooku powstały strony dotyczące protestu ws. koncertów w Poznaniu i w Krakowie.
- Chór kultywuje tradycje Armii Czerwonej, która jednoznacznie kojarzy się z niszczeniem dążeń niepodległościowych. Jego członkowie występują w sowieckich mundurach, a znaczna część repertuaru to sowieckie pieśni wojskowe. W obecnej sytuacji, w związku z odradzającym się imperializmem rosyjskim, tego rodzaju występ jest szczególnie nie na miejscu - poinformował jeden z inicjatorów protestu, poznański dziennikarz Krzysztof M. Kaźmierczak.
Jak podkreślił, w proteście nie chodzi o narodowość członków chóru, tylko o promowanie przez niego tradycji sowieckiej armii i formę występu.
"To Ukraińcy!"
Organizatorzy cyklu występów chóru w Polsce poinformowali we wtorek, że „zespół, który przyjechał z Ukrainy czuje wielkie rozgoryczenie, rozżalenie i konsternację spowodowaną stanowiskiem grupy Polaków wobec ich koncertów”.
- Oświadczamy, że wszyscy artyści z chóru posiadają paszporty ukraińskie, jakiekolwiek utożsamianie ich z inną nacją jest błędne. Zaznaczamy również, że ich kostiumy sceniczne nie są mundurami wojskowymi, a tylko replikami oddającymi historyczną genezę. Repertuar wykonywany przez artystów jest powszechnie znany na całym świecie i wykonywany przez setki artystów tylko i wyłącznie z powodu niezaprzeczalnych wartości artystycznych- – poinformował prezes firmy organizującej występy Fryderyk Skwara.
Według organizatorów zainteresowanie koncertami w Polsce jest „jak zwykle duże”.
Dawny Chór Armii Czerwonej
Według informacji przekazanych przez organizatorów, założyciel chóru Aleksander Pustovalov rozpoczynał swą karierę artystyczną w ZSRR w ówczesnej Armii Czerwonej. Prowadził Chór Armii Czerwonej, a także chóry w Rydze i Kijowie.
Po rozpadzie Związku Radzieckiego powołał pod swoim nazwiskiem chór kontynuujący dawne tradycje. Zespół wykonuje pieśni wojskowe, ludowe i popularne. Chór liczy około 60 artystów. Śpiewacy występują w kopiach historycznych mundurów Armii Czerwonej.
Autor: FC/i / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: opera.poznan.pl / TVN 24