Krym przyjmuje deklarację niepodległości, Kijów jej nie uznaje i żąda odwołania niedzielnego referendum, bo jest niezgodne z konstytucją. Kampania referendalna jednak trwa, ale do uczciwej nie należy. I nie tylko chodzi o to, że toczy się pod lufami rosyjskich żołnierzy, ale też i o to, że używa się w niej skrajnie nieuczciwych argumentów - jak ten, że władzę na Ukrainie przejęli faszyści.