26-letni Marokańczyk, który w piątek zaatakował w pociągu jadącym między Amsterdamem a Paryżem, jest zaskoczony tym, że władze przypisują mu motywy terrorystyczne - powiedziała francuskiej telewizji reprezentująca go prawniczka. Jak podkreśliła, na pierwszym przesłuchaniu jej klient pojawił się osłabiony i niedożywiony. Tłumaczył, że chciał dokonać napadu z bronią w ręku, by zdobyć pieniądze na jedzenie. Hiszpańskie władze już w 2014 r. informowały jednak francuskie służby, że mężczyzna może stanowić potencjalne zagrożenie w powodu swoich radykalnych poglądów.