Trzy małe sarny trafiły do ośrodka opiekującego się dzikimi zwierzętami w Szczecinie. Osoby, które je tam przywiozły, wyniosły je z lasu. Myślały, że pomagają zwierzętom, bo wydawało im się, że zostały porzucone przez matkę. Tymczasem zwierzęta zostały wyrwane z naturalnego środowiska. - Sarenki po narodzinach wyglądają bezbronnie. Matka zostawia je na cały dzień, by zdobyć pożywienie - tłumaczy Marzena Białowolska z Fundacji Dzika Ostoja.