Dramat niesłusznie skazanego młodego człowieka i jego rodziny. I to dręczące wciąż pytanie - jak do tego doszło? Sędzia, który po 18 latach zwolnił Tomasza Komendę z odsiadywania kary, mówił, że błędy mogły wynikać z - jak to ujął - pewnej presji, pod jaką działał wtedy sąd. O naciskach na śledczych z kolei mówi rodzina. Dziennikarze, którzy od początku opisywali sprawę, przyznają, że zainteresowanie nią było bardzo duże i że dowody wydawały się wtedy jednoznaczne. Dziś to wszystko wygląda inaczej. A jak wyglądało wtedy, gdy ważyły się losy Komendy?