Niespełna dwuletni Alfie Evans otwiera oczy, porusza rączkami, nawet ziewa. Lekarze twierdzą jednak, że to pozory. Chłopiec cierpi na bardzo poważną, niezdiagnozowaną jeszcze do końca i śmiertelną chorobę, która niszczy jego układ nerwowy. Orzekli, że praktycznie nie ma mózgu, więc nie ma sensu utrzymywać go sztucznie przy życiu. Kim jest mały Alfie, o leczenie którego rodzice stoczyli prawdziwą batalię?