No i się skończyło. 14 miast, 14 tygodni, niesamowity maraton. Nie wierzyłem, że wytrzymam: robota tak męcząca, jak rzadko która… Ja wiem, już słyszę Państwa: „chciałbym być na Pana miejscu, wszystkie te podróże”… Ja też bym chciał być na swoim miejscu, gdybym mógł sobie na luzie po tych miastach połazić.