"Kwiaty, flaszki, obraz" - przyjmował, chociaż "szarpał się" z pacjentami, gdy dawali mu alkohole. Przyjmowania pieniędzy odmawiał, ale zdarzało się, że pacjenci zostawiali koperty - wtedy "oddawał je na potrzeby szpitala, a kwiaty do szpitalnej kaplicy". Tak zeznał w śledztwie oskarżony o korupcję kardiochirurg, Mirosław G. Przed warszawskim sądem lekarz nie przyznał się do żadnego zarzutu i na razie odmówił składania wyjaśnień.