Odkąd talibowie opanowali tereny odległe o ok. 100 km od stolicy Pakistanu - Islamabadu, Zachód na poważnie zaczął się zastanawiać na bezpieczeństwem pakistańskiego arsenału jądrowego. Nie ma powodu do obaw - przekonuje tamtejszy rząd.
- Chciałbym zapewnić świat, iż instalacje jądrowe Pakistanu są bezpieczne - zapewniał zagranicznych dziennikarzy pakistański prezydent Asif Ali Zardari. Dodał, że instalacje jądrowe Pakistanu pozostają pod "wzmocnionym nadzorem".
Pakistański prezydent odniósł się tym samym do
Chciałbym zapewnić świat, iż instalacje jądrowe Pakistanu są bezpieczne Asif Ali Zardari
Chociaż talibowie z Buner się wycofali, a armia wznowiła operacje w nich wymierzone, Zachód spokojny być nie może.
Im gorzej w Pakistanie
Tym bardziej, że - jak pisze poniedziałkowy "New York Times" - przerażające jest, iż większość Pakistańczyków, od przywódców cywilnych i wojskowych po zwykłych obywateli, wciąż nie rozumie w pełni zagrożenia, jakie talibowie stanowią dla ich demokracji.
Dziennik przekonuje, że jeśli indyjska armia zbliżyłaby się do Islamabadu na sto kilometrów, wojska Pakistanu byłyby zmobilizowane i gotowe do zażartej walki. Kiedy na taką odległość do stolicy zbliżyli się w piątek talibowie, Pakistan wysłał jedynie słabo uzbrojone, kilkusetosobowe siły regionalne.
Przestrogą dla Waszyngtonu powinno być to, że odkąd wprowadzono porozumienie pokojowe w Dolinie Swat, na mocy którego w zamian za pokój zezwolono na wprowadzenie prawa islamskiego, talibowie zaczęli uskuteczniać tam rewolucję społeczną.
Tym gorzej dla Afganistanu
Dziennik ostrzega, że im więcej terytorium Pakistan przekaże ekstremistom, tym więcej miejsca będą oni mieli, aby prowadzić ataki na wojska NATO i USA w Afganistanie.
Najgorsze zdaniem gazety jest to, że jeśli pakistańska armia nie potrafi, bądź nie chce bronić swojego terytorium przed rebeliantami, to skąd można mieć pewność, że obroni przed nimi około 60 głowic jądrowych, które posiada to państwo - pyta "NYT".
Waszyngton nie ma czasu do stracenia
Zdaniem gazety Pakistan powinien przeznaczyć środki, które dostaje od Waszyngtonu na walkę z talibami zamiast na rywalizację z Indiami. Władze cywilne zamiast tracić energię na wewnętrzne spory powinny przekonać wojskowych, aby przesunęli część zasobów z granicy indyjskiej na granicę z Afganistanem.
Również Waszyngton powinien przyspieszyć działania zmierzające do wzmocnienia władz w Pakistanie i opracowania wspólnej strategii dla Pakistanu i Afganistanu. - Podobnie jak Pakistan, Waszyngton również nie może pozwolić sobie na marnowanie czasu na rozmyślanie nad kolejnymi posunięciami - nie kiedy talibowie są 100 km od Islamabadu - podsumowuje "NYT".
Źródło: PAP