Zamiast "pałowania" - uspokajanie, zamiast wroga - przyjaciel. Tak o planowanych zmianach w policji i bezpieczeństwie na stadionach przed Euro 2012 pisze dziennik "Polska". Zdaniem dziennikarzy gazety, czeka nas zmiana filozofii, jeśli chodzi o organizowanie imprez masowych.
Wszystko to związane jest z ustawą o bezpieczeństwie imprez masowych, która wejdzie w życie w przyszłym sezonie piłkarskim.
Stewardzi i spottersi
Po pierwsze, policjanci i stewardzi, czyli nowy typ służb porządkowych, zostaną przeszkoleni zarówno jeśli chodzi o prawo, jak też psychologię i umiejętności panowania nad reakcjami tłumu. Stewardzi będą porządkowymi, którzy zamiast używać pałek i gazu łzawiącego, będą raczej pomagać kibicom np. znaleźć miejsce. Ich zadaniem będzie rozładowanie napięcia na trybunach.
Aby został stewardem, trzeba będzie uzyskać licencję podobną do pracownika ochrony. Zresztą, to właśnie agencje wespół z klubami będą prowadzić szkolenia. Do Euro 2012 w każdym z polskich miast organizatorów ma być ponad 1000 stewardów.
Na stadionach pojawią się też tzw. spottersi. Będą to funkcjonariusze, których głównym celem będzie nawiązania bezpośredniego kontaktu z kibicami i nawet wyjazd z nimi na mecze. Każdy klub kibica w Polsce będzie miał jednego takiego policjanta, który całkowicie poświęci się współpracy z klubem i kibicami.
Takie rozwiązanie znane jest m.in. z Wysp Brytyjskich, gdzie sprawdza się świetnie. W Polsce już w marcu przeprowadzono pilotażowe szkolenie spottersów, które ukończyło 34 policjantów.
Wyspy wzorem
Jak zauważa "Polska", bardzo podobny system świetnie się sprawdził podczas ME w Austrii i Szwajcarii w 2008 roku i w Premiership.
- Chcielibyśmy, by funkcjonowało to tak, jak w Wielkiej Brytanii, gdzie centralnie ustalany jest projekt szkoleń, a ciężar jego wdrożenia leży już po stronie klubów. Z określeniem szczegółów na razie czekamy na przepisy wykonawcze do ustawy - powiedział dziennikowi Marcin Stefański, dyrektor ds. logistyki Ekstraklasy SA.
Odpowiednie rozporządzenia czekają już na podpis szefa MSWiA Grzegorze Schetyny. Czy zmiana filozofii pozwoli raz na zawsze skończyć ze stadionowym wandalizmem i chuligaństwem? Sami kibice zdają się być sceptyczni. - Nie sądzę, żeby to się sprawdziło. Do tej pory nie było woli współpracy z nami, a wrogość tych dwóch światów była świadomie podtrzymywana. Ale nie zamykamy drzwi - powiedział gazecie Krzysztof Markowicz, prezes Ogólnopolskiego Związku Stowarzyszeń Kibiców.
Źródło: Polska