Prezydent Wenezueli pokazuje swoje drugie, prywatne oblicze. Hugo Chavez w głęboko osobistym wywiadzie wyznał, że niewiele brakowało, a zostałby księdzem, marzy, by zagrać w baseball na Yankee Stadium w Nowym Jorku, a także, że uwielbia... Amerykanów. Polityk lubi także śpiewać - ale jak zaznacza - niezbyt mu to wychodzi.