Krakowscy prokuratorzy prowadzą ściśle tajne śledztwo dotyczące bohaterów afery hazardowej. - To może być jej prawdziwe "sedno" - sugeruje "Rzeczpospolita". Śledczy nie chcą zdradzać żadnych szczegółów. Na pewno wiadomo jednak, że jest ono na tyle mocno związane z pracami komisji hazardowej, że jej członkowie na bieżąco są informowani o postępie prac prokuratorów.
Śledztwo, które prowadzi Prokuratura Apelacyjna w Krakowie, ma według "Rzeczpospolitej" związek z Dolnym Śląskiem i korupcją funkcjonariuszy publicznych. Prowadzi je Wydział ds. Przestępczości Zorganizowanej. Ruszyło w październiku 2009 r., a więc dokładnie wtedy, gdy wybuchła afera hazardowa.
Co najważniejsze, dziennikarze gazety ustalili, że w śledztwie pojawiają nazwiska jej głównych bohaterów. Według nieoficjalnych informacji przedmiotem śledztwa są osoby "personalnie i instytucjonalnie" związane z tą aferą.
Ściśle tajne
Problem ze śledztwem polega jednak na tym, że niczego nie wiadomo na pewno, bo jest ono "ściśle tajne". Józef Radzięta, rzecznik krakowskiej apelacji, odmawia podania jakichkolwiek szczegółów na jego temat. Potwierdza jedynie, że "korupcyjne zachowania obejmują lata 2008 – 2009", ale "nie dotyczą kwestii wpływania na treść ustawy hazardowej, czy też prac nad aktem prawnym regulującym ten obszar".
Ustalenie na czym dokładnie polega związek toczącego się śledztwa z aferą hazardową nie jest możliwy, ale wiadomo na pewno, że taki - i to ścisły - związek istnieje. I to nie tylko dlatego, że pojawia się w nim nazwisko na przykład Ryszarda Sobiesiaka. Kolejny dowód to fakt, że ustalenia krakowskich prokuratorów zostaną dołączone do akt głównego śledztwa, jakie toczy się w sprawie afery hazardowej.
Szersze informacje na temat krakowskiego postępowania otrzymali też posłowie z hazardowej komisji. Zostali jednak ostrzeżeni przez prokuratorów, że zostały one objęte najwyższymi klauzulami tajności, i zobowiązani do zachowania ścisłej tajemnicy.
Kluczowe dla sprawy?
"Rzeczpospolitej" nie udało się uzyskać od posłów konkretnych informacji. Jarosław Urbaniak z PO przyznał jednak, że jego koledzy z komisji byli zdumieni i zszokowani tym, czego dowiedzieli się od prokuratorów. Posłowie zgodnie podkreślali też, że sprawa ma rzeczywiście "duży kaliber" i wskazywali, że ze wszystkich śledztw związanych z aferą hazardową, to może okazać się najważniejsze.
Oficjalnie prokuratura informowała dotychczas jedynie o dwóch związanych z aferą śledztwach. - Pierwsze, z zawiadomienia CBA, które od 7 października prowadzi Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Dotyczy ono m.in. pośrednictwa w załatwieniu spraw związanych z pracami legislacyjnymi nad nowelizacją ustawy hazardowej. Drugie śledztwo prowadzi Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga. Dotyczy ujawnienia tajemnicy państwowej i tzw. przecieku, który miał spalić akcję CBA - przypomina "Rzeczpospolita".
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24