Rezydencja ekscentrycznego bogacza otwarta po 100 latach

Aktualizacja:
 
Ekscentryczny bogacz osiągnął swój celManson Mantin

Louis Martin, ekscentryczny bogacz żyjący w drugiej połowie XIX we Francji, obsesyjnie myślał o śmierci i przemijaniu. Chciał za wszelką cenę uczynić pamięć o sobie wieczną. Martin zbudował więc okazały pałacyk, który nakazał zamknąć po swojej śmierci na 100 lat. Stało się tak, jak bogacz chciał. Dopiero teraz pierwsi turyści mogą obejrzeć wnętrza, w których czas zatrzymał się na początku XX wieku.

O tym, co kryje się w pałacyku stojącym w mieście Moulins w centralnej Francji, okoliczni mieszkańcy fantazjowali przez cały wiek. Powstały historie między innymi o tym, że Martin umieścił w pokojach swojej rezydencji kolekcję ludzkich szkieletów. Prawda okazała się mniej szokująca, ale wnętrza pałacyku pomimo tego są niezwykłym zabytkiem.

Kapsuła czasu

Martin, który urodził się w 1851 roku, fortuny dorobił się na handlu ziemią i nieruchomościami. Okazałą rezydencję postanowił zbudować sobie na ruinach zamku z XV wieku. Budowę ukończono w 1897 roku. Francuz nie cieszył się długo swoim pałacykiem, ponieważ zmarł w 1905 roku w wieku 54 lat. Nigdy się nie ożenił i nie miał dzieci.

W swoim testamencie przekazał pałacyk miastu, pod warunkiem, że rezydencja zostanie szczelnie zamknięta na następne 100 lat. Władze uszanowały ostatnią wolę Martina. Nawet niemieccy i alianccy żołnierze nie wdarli się do owianej lokalną legendą rezydencji.

W 2005 roku, po upłynięciu wieku od momentu, kiedy ostatni człowiek widział wnętrza pałacyku, przedstawiciele władz ponownie przekroczyli próg rezydencji Martina. Wnętrze było w bardzo złym stanie. Renowacja sponsorowana przez miasto pochłonęła 3,4 miliona euro i trwała niemal sześć lat.

Pamiątki z początku XX wieku

W pokojach pałacyku nie odkryto legendarnych szkieletów, ale były za to liczne cenne zabytki. Bogacz zgromadził w swoim domu między innymi kolekcję dzieł wybitnych artystów przełomu XIX i XX wieku. Wyjątkowe są także meble i wyszukane tapety oraz skóra pokrywające ściany.

W pałacyku można także obejrzeć cuda techniki z końca XIX wieku. Martin zainstalował w swojej rezydencji takie niezwykłe wynalazki jak elektryczność, toaleta ze spłuczką, wanna z prysznicem oraz podgrzewacz do ręczników.

- Maintin chciał, aby dom pozostał niezmieniony, jako kapsuła czasu dla przyszłych pokoleń - stwierdziła jedna z konserwatorek Maud Leyoudec. - Chciał za wszelką cenę stać się nieprzemijalny. W pewnym sensie udało mu się. Teraz wszyscy w okolicy znają jego imię - dodała.

Źródło: telegraph.co.uk

Źródło zdjęcia głównego: Manson Mantin