Jak na biskupa i kardynała był nietypowy. To hierarcha, który jeździł do katedry metrem, który nie mieszkał w pałacu tylko w małym pokoiku. Teraz jako papież będzie musiał pewne nawyki zmienić, ale to, że wybrał imię Franciszek, to że ubrał się wczoraj skromniej niż poprzednicy, świadczy o tym, że naprawdę unika przepychu. Z wykształcenia chemik, z zamiłowania kibic piłkarski. Gdy poczuł powołanie, wybrał zakon jezuitów. Nie chciał robić kościelnej kariery w Rzymie, wolał być blisko ludzi w Buenos. Aż do wczoraj.