Dramatyczna historia z Warszawy, gdzie 3,5 roku temu w jednym ze szpitali zmarła kobieta, u której na czas nie zdiagnozowano udaru mózgu. Nie zdiagnozowano, bo opis kluczowego badania zrobiono dopiero po pięciu dniach. Poważne nieprawidłowości w pracy szpitala stwierdziła kontrola NFZ, potwierdzili to biegli - ale dotąd prokuratura postawiła zarzuty tylko jednej osobie. Początkującej wtedy młodej lekarce, która feralnego dnia podejmowała decyzje sama, bo na oddziale nie było doświadczonych lekarzy, choć powinni być.