Po wtorkowych zamachach terrorystycznych w Brukseli do minimum zredukowano personel w obu belgijskich elektrowniach atomowych - Doel i Tihange. - Pozostali tam tylko ci, którzy naprawdę musieli - powiedział rzecznik belgijskiego nadzoru nuklearnego AFCN. Nie wiadomo, czy ma to związek z taśmami, które belgijskie służby zabezpieczyły w czasie przeszukań u osób podejrzanych o terroryzm. Chodzi o 10-godzinny materiał filmowy, na którym zarejestrowano dyrektora elektrowni atomowej.