Od stycznia nazwiska i inne dane najgroźniejszych gwałcicieli i pedofilów są w pełni jawne. Zostały zamieszczone w internecie, w ogólnodostępnej części Rejestru Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym. Jak donosi Gazeta Wyborcza, część osób, których nazwiska znalazły się na tej liście, jest atakowanych - szczególnie w internecie. O tym, jakie konsekwencje niesie za sobą powstanie tzw. "rejestru pedofilów" i jego publicznej domeny oraz czy możliwe są pomyłki w zakresie ujawniania nazwisk przestępców, dyskutowali goście Andrzeja Morozowskiego: Jan Kanthak z Ministerstwa Sprawiedliwości i Paweł Rabiej z Nowoczesnej.